Korona Kielce zagra z Motorem Lublin

To pierwszy w tym roku mecz przed własną publicznością. Jutro Korona Kielce zmierzy się na własnym stadionie z Motorem Lublin. Stawką są punkty, które mogą pomóc żółto-czerwonym wydostać się ze strefy spadkowej.
Niedzielny rywal Korony mimo, że w Ekstraklasie ma status beniaminka, będzie bardzo wymagający. Motor Lublin w 5 ostatnich ligowych potyczkach trzy razy wygrał i dwa razy remisował. Ostatnią porażkę Lublinianie zanotowali pod koniec października. Ta seria pozwala im zajmować wysoką, 8 pozycję. – Najlepszy z beniaminków, grający fajną piłkę. To powiew świeżości z paroma chłopakami, którzy przeszli z nim całą drogę, od drugiej ligi, do Ekstraklasy – podkreśla Jacek Zieliński, trener Korony Kielce.
W pierwszym meczu po przerwie zimowej Korona zaprezentowała się bardzo obiecująco. Na trudnym terenie w Warszawie udało się urwać punkt walczącej o tytuł Legii. – Każdy mecz jest inny. Sytuacje są przeróżne i trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Oni są groźni ze stałych fragmentów gry, ale też tracą dużo goli, co będziemy chcieli wykorzystać – mówi Rafał Mamla, bramkarz Korony Kielce.
Największym zmartwieniem trenera żółto-czerwonych są absencje. Kontuzjowani są Malarczyk, Matuszewski, Zator czy Hoffmeister. To nie wszystko, bo z jutrzejszego meczu wykluczonych jest kilka kolejnych nazwisk. – Panuje jakiś wirus, chyba grypa. Nie będziemy mieli do dyspozycji Nagamatsu, Godninho i Wiktora Długosza – dodaje Jacek Zieliński.
Korona z 19 punktami zajmuje najwyższe miejsce w strefie spadkowej. Ewentualne zwycięstwo pozwoli jej awansować na bezpieczną lokatę.
Mecz Korona – Motor w niedzielę o 12:15.
